Trwa przecena na rynku kryptowalut. W ciągu ostatniej doby bitcoin stracił ok. 4 proc., ethereum niemal 10 proc., a bitcoin cash ponad 22 proc. Na niektórych platformach wymiany za najpopularniejszą kryptowalutę trzeba zapłacić już mniej niż 20 tys. zł.
Po kilku miesiącach względnej stabilności kursów najważniejszych kryptowalut wracają czasy mocniejszych wahnięć. W połowie listopada cena bitcoina spadła o 12 proc. w ciągu jednego dnia. Podobne spadki odnotowały inne popularne tokeny – m.in. ethereum i ripple. Nagłe osunięcie notowań tłumaczono podziałami w sieci Bitcoin Cash i zachowaniem dużych kopalni, przesuwających swoją moc obliczeniową pomiędzy poszczególnymi systemami.
Chociaż wielu obserwatorów rynku kryptowalut spodziewało się rychłego odbicia kursów, początek nowego tygodnia nie przyniósł odwrócenia trendu. Na platformie Coinbase za jednego BTC trzeba zapłacić mniej niż 5300 dolarów, co oznacza dobowy spadek kursu o ponad 4 proc. BCH stracił w tym czasie 22 proc., a ETH – ponad 9 proc. Na giełdzie BitBay cena jednego bitcoina spadła w poniedziałek rano poniżej granicy 20 tys. zł.
Spadkom cen towarzyszy, jak wielokrotnie w krótkiej historii kryptowalut, wiele komentarzy o niedojrzałości rynku. Bloomberg przywołuje prognozy analityków, mówiących o nadchodzącej korekcie cen bitcoina, nawet do 1500 dolarów.
Inne media przywołują listopadowy raport firmy KPMG wskazujący na konieczność „instytucjonalizacji” kryptoaktywów. Zdaniem specjalistów przygotowujących ten dokument, brak zaangażowania dużych instytucji finansowych, fintechów i firm obsługujących płatności sprawia, że nowy segment rynku nadal nie jest traktowany jako stabilny i godzien zaufania. Chociaż instytucje na ograniczoną skalę eksperymentują z nowymi technologiami, to przed podjęciem bardziej zdecydowanych kroków powstrzymuje je m.in. niepewność co do regulacji prawnych i podatkowych oraz niedostosowane do kryptoaktywów reguły prowadzenia dokumentacji finansowej.
MK