Po kilkudniowym „odpoczynku” bitcoin postanowił ponownie ruszyć w dół i w piątek po południu ustanowił kolejne tegoroczne minimum. W sobotę przed południem jeszcze nieco je pogłębił. Na parę dni przed rocznicą rekordu wszech czasów cena najpopularniejszej kryptowaluty spadła do poziomu 3 129 dolarów – według indeksu serwisu Coindesk.
O godz. 13:15 w sobotę notowania bitcoina wynoszą 3 166,86 dolarów, co oznacza spadek o 2,9% w ciągu doby. To nikła strata, dzięki odbiciu, jakie zanotował kurs bitcoina po zanotowaniu lokalnego dołka. Dzisiejszy kurs minimalny znajduje się bowiem niżej i wynosi 3 129 dolarów. To o ponad 2% niżej niż ostatnie lokalne minimum ustanowione 7 grudnia i o połowę niżej niż kurs bitcoina wynosił jeszcze miesiąc temu. Ostatni raz te poziomy cenowe widzieliśmy 6 sierpnia 2017 r., czyli 16 miesięcy temu.
Jak zwykle czerwienią zalany jest cały rynek kryptowalut. Ripple traci 3%, ethereum 2,7%, a notowania bitcoin cash blisko 9%.
Wygląda na to, że próba odbicia, jaka nastąpiła po ustanowieniu ostatniego minimum, zakończyła się niepowodzeniem. Wtedy to cena bitcoina wzrosła do blisko 3 600 dolarów, gdzie znajdował się opór w postaci wcześniejszego minimum kryptowaluty z 20 listopada.
Kurs bitcoina zmierza zatem powoli w stronę okrągłego poziomu 3 000 dolarów, a kapitalizacja całego rynku kryptowalut zmierza w kierunku okrągłej wartości 100 mld dolarów.
Niektórzy inwestorzy, opierając się na wskaźnikach analizy technicznej przebywających na poziomach bardzo silnego wyprzedania rynku, jak kania dżdżu wypatrują większych wzrostów na rynku kryptowalut. Zapominają jednak, że w czasie bessy wskaźniki te mogą przebywać na ekstremalnie niskich poziomach bardzo długo. Analogicznie, jak w czasie mocnej hossy, wskaźniki techniczne długo wskazują na ekstremalne wykupienie rynku.
MD