Czwartkowa sesja na rynku walutowym była najbardziej wyczekiwanym dniem w tym tygodniu. Powody są dwa. Po pierwsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, a po drugie odczyty inflacyjne ze Stanów Zjednoczonych. Prognozy ekspertów były zgodne, że EBC raczej ma niewielkie szanse i chęci aby czymś zaskoczyć, tym bardziej, że seria odczytów gospodarczych z Europy wypadała całkiem nieźle o to mimo wpływu lockdownów w wielu krajach. Tak też się stało i retoryka EBC została podtrzymana zgodnie z planem. Ciekawiej, przynajmniej na początku tygodnia, zapowiadały się odczyty inflacji z USA. Powód jest prosty, w przyszłym tygodniu mamy posiedzenie FED i mocno odbiegający od prognoz odczyt mógłby znacznie wpłynąć na retorykę FED.
- Posiedzenie EBC nie zaskoczyło
- Wzrost inflacji ale słabsze dane z rynku pracy w USA
- Rynek długu nadal w dół, EUR/USD stoi w miejscu
- Więcej podobnych i ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Comparic.pl
Kolejne sesje tego tygodnia pokazały jednak, że rynki chyba z dużym spokojem podchodzą do tych danych. Wysoka inflacja jest czymś spodziewanym i było to widać choćby na rynku długu, gdzie 10 letnie obligacje zeszły poniżej minimów z ostatnich miesięcy. Bazowy scenariusz, że wzrost inflacji jest chwilowo ignorowany, gdyż nadrzędnym celem jest wyjście gospodarki z kryzysu, został utrzymany także po dzisiejszych danych, które znacząco nie odbiegały od oczekiwań analityków (wyższy od prognoz, niższy niż poprzedni odczyt).
Bez reakcji w najważniejszym dniu tygodnia
Do tego dostaliśmy słabszy odczyt z rynku pracy. Względny spokój może wynikać też z faktu, że w przyszłym tygodniu, jeszcze przed posiedzeniem FED mamy kolejne odczyty inflacji, a także sprzedaży detalicznej. Na EUR/USD spadki trwające od 25 maja nie mają dużego zasięgu, ani dynamiki. W pierwszej kolejności należy więc ten ruch rozpatrywać w kategoriach korekty.
Zobacz także: Prognozy EBC: poprawa wzrostu i niska inflacja. EUR/USD spadnie do 1,15
Ropa już przy 70 USD za baryłkę
Wczorajsze umiarkowanie dobre dane o zapasach ropy naftowej nie specjalnie wypłynęły na kurs ropy WTI. Na wykresie widać, że cena stabilnie wzrasta choć w dość wolnym tempie. Rynek więc cały czas dyskontuje lepszą przyszłość w transporcie, która zwiększy zapotrzebowanie na paliwa już po wygaszeniu pandemii w ujęciu globalnym. Wracając do wczorajszych odczytów.
Główny wskaźnik przyniósł spadek o ponad 5 mln baryłek zapasów ropy naftowej. Jeżeli jednak zajrzeć w szczegóły, to zapasy benzyny wzrosły aż o 7 mln baryłek, podobnie jak zapasy destylatów, który wzrosły o 4 mln baryłek. Taka mieszanka sugeruje, że rafinerie zwiększają przerób ropy, jednak popyt na paliwa za nimi nie nadąża. To wszystko w kontekście tzw. Memorial Day, po którym w USA zaczyna się sezon wakacyjnych wyjazdów. Rynki zachowują spokój, jednak kolejny odczyt zapasów może być bacznie obserwowany. W ostatnich dniach kurs narusza barierę 70 USD za baryłkę.
Autor poleca również:
- NFP: Stabilny rynek pracy w USA. Bezrobocie najniższe od 14 miesięcy
- Funt będzie spadał wobec dolara australijskiego – uważa TD Securities
- Chiny wykorzystują słabość dolara. Władze nieufne wobec siły juana
Zapisz się do newslettera Comparic.pl >>
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Obserwuj nas >> |