Bierność FED doprowadziła w ubiegłym tygodniu do “spuszczenia” powietrza z balona oczekiwań budowanych w ostatnich tygodniach wokół dolara. Ale może też dać impuls do rozbudowania sierpniowej korekty, zwłaszcza, że w kalendarzu brakuje potencjalnych zaskoczeń. Wydarzeniem tego tygodnia są dane z USA, zwłaszcza piątkowe odczyty Departamentu Pracy.
Notowania NZD/USD czekają na zdecydowany ruch
Ale jeżeli pamiętamy reakcję na dane publikowane miesiąc temu, to raczej trudno wyobrazić sobie, aby teraz NFP (liczba etatów poza rolnictwem) sprostały “nieformalnym” oczekiwaniom powyżej 1 mln (oficjalna poprzeczka to 900 tys.). Niemniej wyczekiwanie na tą publikację może nieco hamować zapędy do dalszego osłabienia dolara w najbliższych dniach i dopiero po 6 sierpnia możemy zobaczyć jakiś wyraźniejszy impuls.
Teoretycznie NZD powinien mieć dobrą pozycję po sygnałach z RBNZ w lipcu, które wybrzmiały dość “jastrzębio” zapowiadając serię podwyżek stóp procentowych jeszcze w tym roku. W tym kontekście na pewno dość gorąco będzie 18 sierpnia, kiedy zaplanowano kolejne posiedzenie banku centralnego. Niemniej jeszcze w tym tygodniu, bo już w nocy z wtorku na środę poznamy dane z rynku pracy za II kwartał, które mogą ruszyć rynkiem – spodziewany jest spadek stopy bezrobocia do 4,5 proc., oraz wzrost dynamiki zatrudnienia o 0,7 proc. k/k. Być może jednak większą uwagę przyciągnie indeks kosztów zatrudnienia, który szacowany jest na poziomie 0,6 proc. k/k.
To, że NZDUSD nie skorzystał na “jastrzębich” sygnałach z RBNZ można przypisać sytuacji wokół koronawirusa. Wprawdzie sytuacja w Nowej Zelandii jest lepsza, niż w Australii, ale inwestorzy traktują te rynki zbiorczo, stąd też utrzymują się obawy przed lockdownami i ich gospodarczymi skutkami kolejnej fali zakażeń. Emocje potęguje niski odsetek osób zaszczepionych wobec ogółu populacji.
Technicznie notowania pozostają w konsolidacji. Próba złamania wsparcia przy 0,6922 podjęta 20 lipca, nie okazała sie do końca udana. To sprawia, że teraz popyt może mieć swoje “pięć minut”, zwłaszcza, że na szerokim rynku obserwujemy słabość dolara. Hipotetyczna przestrzeń do odreagowania w tym miesiącu to okolice 0,7110-0,7140, gdzie można wyznaczyć ważny opór.
EUR/USD – perspektywy na dalsze wzrosty?
Rynek wydaje się być ponownie zdziwiony tym, że FED pozostaje niezmiennie “gołębi”, co potwierdzają też rentowności 10-letnich obligacji w okolicach 1,24 proc. Dodatkowo ostatnie dane z USA (PKB za I kwartał poniżej oczekiwań, mniejszy wzrost indeksu PCE Core w czerwcu) nie stwarzają zachęty dla dolara. Kluczową publikacją w tym tygodniu mogą być dane z rynku pracy, ale spekulacje wokół milionowego odczytu NFP, który “mógłby” ruszyć dolarem, wydają sie być mało realne.
Z kolei bilans dla strefy euro wygląda lepiej – gospodarka notuje ożywienie, a fala zakażeń koronawirusem nie wydaje się być aż tak uciążliwa, aby konieczne były takie rozwiązania, jakie miały miejsce wiosną. To stwarza pole do odreagowania notowań EURUSD w sierpniu, które w lipcu kontynuowały trend spadkowy rozpoczęty w końcu maja.
W czwartek 29 lipca doszło do wybicia górnego ograniczenia hipotetycznego kanału spadkowego przy 1,1840, a w piątek rynek zrealizował korektę, która mogłaby być też ruchem powrotnym. Teraz popyt ma do sforsowania piątkowy szczyt przy 1,1907, co może otworzyć drogę do czerwcowych szczytów przy 1,1970-75.
Autor poleca również:
- Kurs EUR/PLN testuje zniesienie wewnętrzne Fibo 23,6 proc. Niespodzianka CPI testem dla NBP
- Amerykański dolar traci na początku nowego tygodnia i miesiąca
- Ropa naftowa: kilka słów o zapasach. Rynkowe Tankowanie odc. 24
Zapisz się do newslettera Comparic.pl >>
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Obserwuj nas >> |