whitebit

Kurs CHF/PLN znajduje się w połowie drogi między 4,25 a 4,30. Notowania franka spadająRynkowe czarne chmury delikatnie się przecierają, a nastroje stabilizują. W efekcie rynek złotego także wyraźnie się uspokoił. EUR/PLN mozolnie się osuwa: kurs euro w czwartek rano jest przy 4,57.

Kurs CHF/PLN spadł o niecałe 0,5 proc. w ostatnich dniach

W tym tygodniu złoty delikatnie zyskuje także w relacji do innych najważniejszych walut. Symbolicznie tanieją waluty skandynawskie. O niecałe 0,5 proc. spadły w ostatnich dniach kursy franka i funta – CHF/PLN znajduje się w połowie drogi między 4,25 a 4,30, a GBP/PLN jest tuż pod 5,40. Polska waluta jest przy tym minimalnie silniejsza od innych przedstawicieli regionu: forinta i korony czeskiej. Najwyraźniejszą tendencją jest osłabienie dolara, którego kurs w poprzednich tygodniach nieudanie zbliżał się do pułapu 4,00 zł i zawraca pod 3,95 zł.







Kwestie, które ostatnio spędzały inwestorom sen z powiek i przekładały się na presję na rynki wschodzące, nie zostały jednak rozwiązane. Sprawia to, że poprawa nastrojów inwestycyjnych ma bardzo kruche podstawy. Kurs ropy ma szczyty na wyciągnięcie ręki, więc obawy o kryzys energetyczny mogą bardzo szybko ponownie znaleźć się na pierwszym planie. Podobnie: dochodowość obligacji skarbowych USA jest blisko szczytów, co sprawia, że czarne chmury nad rynkami wschodzącymi nie rozstąpiły się.

Sytuacja wygląda wręcz trochę jakby uczestnicy rynku cieszyli się już z tego, że nie jest gorzej. W rezultacie w każdej chwili mogą powrócić turbulencje, a w takim otoczeniu zniżka EUR/PLN poniżej 4,55 nie powinna mieć w najbliższych dniach większych szans na powodzenie. Nie zmienia to faktu, że w tym kwartale spodziewamy się spadku kursu euro poniżej 4,50 zł.

Zapisz się do newslettera Comparic.pl >>



Dalsza część artykułu pod filmem




Dolar bez wsparcia inflacji i FOMC

We wrześniu inflacja konsumencka w USA przyspieszyła do 5,4 proc. r/r. Wskaźnik wyrównał tegoroczne, wieloletnie szczyty i jednocześnie już piąty miesiąc z rzędu przybrał wartość powyżej 5 proc. Dynamika cen z wyłączeniem paliw i żywności pozostała na poziomie 4,0 proc. Wczorajsze odczyty były mniej więcej zgodne z rynkowymi oczekiwaniami, trudno mówić o szoku.

Należy przy tym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze w inflacyjnej sztafecie pałeczkę przejmują nowe kategorie. Spadają ceny biletów lotniczych, używanych pojazdów stawki wynajmu aut. Zaczynają rosnąć ceny . Po drugie, biorąc pod uwagę wzrosty kursów surowców energetycznych, rosnące ceny żywności i pogłębienie podażowych zaburzeń na rynkach wielu dóbr, nowe rekordy inflacji w październiku są bardzo realną perspektywą. Innymi słowy: inflacja rozlewa się po amerykańskiej gospodarce i rośnie ryzyko, że presja cenowa jeszcze długo nie będzie dawać za wygraną.

Z kolei protokół z wrześniowego posiedzenia FOMC przyniósł nowe wskazówki dotyczące natury wygaszania skupu aktywów. Będzie on najprawdopodobniej redukowany o 15 mld dolarów każdego miesiąca, co sprawi, że najpewniej w połowie roku ten fundament kryzysowej polityki kompletnie odejdzie do lamusa. Właściwie przesądzone jest, że tzw. tapering zostanie ogłoszony na najbliższym, zaplanowanym na 3 listopada posiedzeniu Rezerwy Federalnej i rozpocznie się jeszcze w tym roku.

Wczorajsze doniesienia nie były ani wodą na młyn wznowienia wyprzedaży amerykańskiego długu, ani nie stały się bodźcem do umocnienia dolara, co wpisuje się w nasze pesymistyczne spojrzenie na jego perspektywy. W końcu w horyzoncie roku wyceniona jest pełna podwyżka stóp procentowych w USA. To ambitne dyskonto, ponieważ zakłada ruch kosztu pieniądza w pierwszym możliwym terminie.

Powinno to być balastem dla dolara i ograniczać jego potencjał do umocnienia. Jednocześnie wspólna waluta nie przekonuje inwestorów: ostatnie dane rozczarowują, normalizacja polityki przez Europejski bank Centralny nie majaczy wyraźnie na horyzoncie. Jeszcze w tym tygodniu notowania EUR/USD przez moment były przecież najniżej w 2021 roku.

Oznacza to, że choć kurs USD/PLN nie powinien zadomowić się w okolicy 4,00, to na silniejsze zniżki kursu dolara trzeba będzie poczekać, aż rynek przychylniejszym okiem spojrzy na euro. Naszym zdaniem EUR/USD, który już powraca nad 1,16, z czasem zacznie dryf na wyższe poziomy. Na razie jest jednak wciąż za wcześnie, by mówić o zmianie negatywnej dla wspólnej waluty tendencji.

Autor poleca również:

Zobacz inne, najczęściej szukane dzisiaj frazy: giełda selvita | kurs 11bit | biomed lublin gpw | kurs dolara forex | euro forint | kurs akcji neuca | najwyższy kurs euro |


Zapisz się do newslettera Comparic.pl >>



Conotoxia


Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Obserwuj nas >>















  • Powiązane zagadnienia:
Studiował Finanse Międzynarodowe i Międzynarodowe Zarządzanie Finansowe w Szkole Głównej Handlowej. Ukończył interdyscyplinarną ścieżkę studiów: Narodowe i Międzynarodowe Rynki Finansowe oraz Ścieżkę Finansową. Nagradzany za trafność prognoz przez agencję Bloomberg, FX Week, Puls Biznesu oraz Gazetę Giełdy Parkiet. Pasjonat analizy technicznej oraz polityki pieniężnej. Aktywny komentator sytuacji rynkowej i gospodarczej w mediach. Analityk finansowy Cinkciarz.pl.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj