Indeks WIG20 zakończył spadkiem 10 z 11 poprzednich sesji, a od 4 kwietnia miał tylko 2 sesje, gdy kurs zamknięcia był wyżej niż kurs na otwarciu notowań. Patrząc na to, co dziś dzieje się na Książęcej, indeks dużych spółek tych statystyk raczej nie poprawi. Po otwarciu na poziomie 1.834 pkt., czyli 0,55 proc. powyżej zamknięcia z poniedziałku, WIG20 już po kwadransie notowań zszedł pod kreskę. O godzinie 11:41 miał on wartość 1.810 pkt., tracąc 0,73 proc. i testując najniższe poziomy od 24 lutego (agresji Rosji na Ukrainę). WIG20 od lokalnego maksimum z końca marca stracił już ponad 17 proc., a do szczytu ze stycznia ponad 25 proc.
Naprawdę źle to wygląda. Tak źle, że patrząc kontrariańsko można pokusić się o scenariusz odbicia. Podobną sytuację mieliśmy na przełomie roku. Wtedy WIG20 notował najdłuższą od 1996 roku serię wzrostowych sesji. I wbrew intuicji nie świadczyło to o silnym rynku i nie zapowiadało dalszych wzrostów. Zaraz przyszło załamanie, które kumulowało w momencie ataku Rosji na Ukrainę. Trzymając się tej prawidłowości, obserwowana od początku kwietnia słabość WIG20, która zaowocowała całą serią dziennych świec o czarnych korpusach, być może zapowiada nadchodzącą poprawę nastrojów.
Pogdybaliśmy sobie trochę o szansach na poprawę nastrojów, to teraz spójrzmy jak kształtuje się sytuacja na warszawskiej giełdzie. Niestety, nie najlepiej. Polski rynek akcji jest słaby słabością głównie dużych spółek. Doskonale obrazuje to fakt, że WIG20 i WIG są blisko minimów z końca lutego, podczas gdy mWIG40 jest sporo wyżej, a sWIG80 nie skorygował nawet połowy marcowych wzrostów. Dzisiejsza słabość indeksu dużych spółek to główna zasługa sektora bankowego na czele z mającymi największy wpływ na indeks taniejącymi akcjami banków PKO (31,97 zł; -1,72 proc.) i Pekao (93,72 zł; -2,4 proc.), a także taniejącego LPP (9035 zł; -3,27 proc.) i będącego w trendzie spadkowym od końca 2020 roku CD Projektu (116,02 zł; -2,85 proc.). Wydaje się, że do czasu aż rządzący nie odczepią się od banków, a inwestorzy nie przeproszą z takimi spółkami jak CD Projekt, Allegro, LPP i CCC, szanse na mocniejszy ruch do góry są znikome.
Na szczęście dziś nieco lepiej prezentuje się sytuacja na szerokim rynku, o czym świadczą mniejsze niż w przypadku WIG20 spadki indeksu mWIG40, czy pozostający blisko poniedziałkowego zamknięcia indeks sWIG80. Przed południem ten pierwszy testował poziom 4.305 pkt. (-0,37 proc.), a drugi 18.520 pkt. (+0,03 proc.).
Na szerokim rynku wyróżniał się m.in. Boryszew, który niedawno przedstawił rekomendację pokaźnej dywidendy i zapowiedział publikację pod koniec maja nowej strategii. Perspektywa dwucyfrowej dywidendy podziałała na wyobraźnię inwestorów. Akcje spółki mocno rosną trzecią sesję z rzędu. W środę notowania szybują o 20,54 proc. do 5,81 zł, czyli najwyższego poziomu od września 2018 roku.
Dobrze prezentował się PlayWay. Notowania gamingowej spółki wystrzeliły w górę o 7,03 proc. do 274 zł, po tym jak przez ponad tydzień kurs bronił się przed spadkiem poniżej 240 zł. To znacząco zmienia układ sił na wykresie. Prawdopodobnie został utworzony średnioterminowy dołek. Tak należy interpretować wspomnianą obronę przed spadkiem, formację odwróconej głowy z ramionami na wykresie godzinowym, czy dzisiejszy powrót notowań powyżej dołka z lutego (263 zł). W optymistycznej interpretacji tej sytuacji, właśnie jesteśmy świadkami zakończenia trwającej od początku 2021 roku bessy na akcjach PlayWay. Bessy, która obniżyła kurs spółki o ponad 65 proc.
Kolejną spółką, która w środę wyróżnia się skalą wahań kursu jest Bumech. W południe notowania spółki traciły blisko 15 proc. (35,26 zł) znosząc cały poniedziałkowy wystrzał (kurs podskoczył o 18,8 proc.). Według najnowszego raportu, Bumech miał w 2021 roku 427,1 mln zł przychodów (+443 proc. r/r). Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 216,9 mln zł wobec 3,5 mln zł zysku rok wcześniej.
Dobrze radzi sobie Asbis. Kurs akcji rośnie o 5,88 proc. do 13,14 zł. Spółka poinformowała, że w tym roku prognozuje 48-52 mln zł zysku netto po opodatkowaniu przy 2,2-2,4 mld dolarów przychodów.
Słabość dużych spółek i nieco lepsze zachowania pozostałych, tak naprawdę nie ma jednak większego znaczenia dla tego, jakie nastroje na GPW będą panować jutro. To bowiem zależy głownie do tego, jak dziś wieczorem Wall Street zareaguje na spodziewaną podwyżkę stóp procentowych w USA i kolejne sugestie mocnego zaostrzania polityki monetarnej przez Fed. Teoretycznie to nie są dobre informacje dla giełd. Tyle tylko, że giełdy ten temat dyskontują już od początku roku (z małą przerwą na wojnę). Stąd też nie tylko większość negatywnych scenariuszy jest już w cenach, ale przede wszystkim prawdopodobieństwo jakiś negatywnych zaskoczeń ze strony Fedu jest małe. A stąd już tylko krok do odreagowania. Czy tak właśnie będzie? Przekonamy się już dziś wieczorem.