Jeśli kiedykolwiek używaliście perfum, to mamy niepokojące wieści. Możliwe, że popsikaliście się zwierzęcymi odchodami. Perfumiarze używają ambry od wieków, aby wzmocnić produkowane przez siebie zapachy. Formuje się ona w jelitach niektórych kaszalotów spermacetowych, a następnie jest wydalana.
- Ambra to w zasadzie dzioby zjadanych przez wieloryby kałamarnic zlepione z tłustą wydzieliną
- Ambra idealnie sprawdza się w produkcji perfum, ale cenę winduje jej rzadkość
- W USA i niektórych krajach kupowanie, sprzedawanie, a nawet zbieranie ambry jest nielegalne
- Poniższy artykuł stanowi transkrypcję zamieszczonego materiału wideo
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Oto ambra.
Wygląda jak kamień, ale to rzadki rodzaj odchodów wieloryba, a do tego bardzo drogi. Gram ambry może kosztować nawet 30 razy więcej niż gram srebra.
Dlaczego ambra jest taka droga?
Jeśli kiedykolwiek używaliście perfum, to mamy niepokojące wieści. Możliwe, że popsikaliście się zwierzęcymi odchodami. Perfumiarze używają ambry od wieków, aby wzmocnić produkowane przez siebie zapachy.
Ambra to w zasadzie dzioby zjadanych przez wieloryby kałamarnic zlepione z tłustą wydzieliną. Formuje się ona w jelitach niektórych kaszalotów spermacetowych, a następnie jest wydalana. Mówiąc dokładniej, ambra nie jest odchodami, ale według naukowców powstaje w taki sam sposób.
Christopher Kemp, autor książki „Floating Gold”: Duży fragment ambry jest wydalany do oceanu, a następnie unosi się na wodzie przez wiele lat. W tym czasie masa przekształca się z lepkiej, podobnej do gnoju substancji, w szarą i twardą bryłę.
I właśnie jej pożądają perfumiarze. Zawiera ona unikalny związek chemiczny o nazwie ambreina. Ambreina jest utrwalaczem i sprawia, że inne zapachy w perfumach utrzymują się dłużej.
Zobacz także: Pandy są najbardziej przereklamowanymi zwierzętami na świecie
Ambra jest jednak ceniona za coś nieco bardziej zaskakującego. Za swój zapach. To około 20-30 związków chemicznych, z których każdy ma swoją własną nutę zapachową. Jeden pachnie jak grzyby, drugi jak tytoń, trzeci jak odchody, a jeszcze inny jak trawa i siano. Brzmi kusząco, prawda?
Najwyraźniej tak.
Perfumiarze używają silnych zapachów, takich jak wymienione jako nuty bazy w swoich zapachach. To właśnie te nuty bazy stanowią fundament każdych perfum. Zazwyczaj są to cięższe, bardziej piżmowe zapachy, jak te, które można uzyskać z worków strojowych bobrów lub z ambry.
Na przykład firma Roja Parfums posiada w swojej ofercie drogie perfumy z nutami bazy uzyskanymi z ambry. To na przykład kolekcja perfum Profumi D’Amore. Butelka perfum Profumi D’Amore kosztuje 500 dol. i są one opisywane jako „namiętny list miłosny w pachnącej formie”.
Ambra idealnie sprawdza się w produkcji świetnych perfum, ale cenę winduje jej rzadkość. Naukowcy nie wiedzą czemu, ale zaledwie około jeden procent wielorybów spermacetowych wydziela tę substancję. Tak naprawdę naukowcy, tacy jak doktor Shane Gero, który przez lata badał wieloryby spermacetowe, nigdy nie widzieli ambry na oczy.
Dr Shane Gero, twórca Dominica Sperm Whale Project: Zajmuję się tym od ponad 16 lat, ale nigdy nie znalazłem ambry.
Czasem natrafiają na nią szczęśliwi plażowicze. W 2006 r. jedna para podniosła na australijskiej plaży 14,5 kg fragment. Media doniosły później, że mógł być on warty prawie 300 tys. dol.
Częściej jednak ambrę znajdują osoby, które jej poszukują. Badają wzorce pogodowe i prądy oceaniczne, aby przewidzieć, gdzie ambra może się pojawić. Gdy ją znajdą, sprzedają ją pośrednikom i perfumiarzom za nawet 7200 dol. za pół kilo. To dla nich niczym złoto.
To prawdziwy towar, więc traktują to bardzo poważnie. Wysoka cena towaru nie jest jedynym powodem, dla którego to robią. W USA i niektórych krajach kupowanie, sprzedawanie, a nawet zbieranie ambry jest nielegalne. To dlatego, że kaszaloty spermacetowe są zagrożone wyginięciem.
Zanim zaczęto na nie polować, było ich ponad milion. Obecnie jest ich jedna piąta tej liczby. I chociaż kaszaloty nie są krzywdzone podczas zbierania ambry, to według Gero nigdy nie jest dobrym pomysłem kupowanie i sprzedawanie produktów związanych z zagrożonymi gatunkami. Dopóki jednak nie uda nam się stworzyć czegoś, co pachnie tak dobrze, jak wielorybie odchody, to ludzie dalej będą kupować i sprzedawać ambrę.
Zobacz także: Królewskie łabędzie, delfiny, wieloryby i jesiotry. Co z nimi będzie?