Ropa naftowa odbija mocniej we wtorek po spadku do rocznych minimów podczas poprzedniej sesji. Wahania następują w momencie, gdy inwestorzy zastanawiają się ile wyniesie potencjalny zakres dostosowania produkcji przez głównych producentów ropy, którzy w tym tygodniu przygotowują się do ważnego spotkania.
Ropa naftowa Brent i WTI odbija po poniedziałkowym teście poziomów z grudnia
Kontrakty terminowe na ropę Brent wzrosły o 1,81 USD, czyli 2,2%, i kosztowały 85,00 dol. za baryłkę. Kontrakty terminowe na ropę West Texas Intermediate (WTI) w USA wzrosły natomiast o 2,85% do 78,7 dol. za baryłkę.
Ropa WTI spadała jednak mocno poprzedniego dnia, przez chwilę oddając ponad trzy procent swojej wartości i testując poziom 73,62 dol., pogłębiając tym samym tegoroczne dołki. Przed zamknięciem sesji notowania wracały jednak nad minima wrześniowe w okolicach niespełna 76 dol. za baryłkę, które stanowią w tym momencie silne, techniczne wsparcie.
OPEC+ gotowy ciąć produkcję?
Chociaż rynek już koryguje się po ostrym spadku, to doniesienia, że OPEC+ poważnie rozważy dodatkowe cięcia produkcji na nadchodzących spotkaniach, jeszcze bardziej podsyciły skok cen – stwierdzili analitycy Haitong Futures w nocie skierowanej do klientów.
– Chociaż jest to tylko przypuszczenie a nie oficjalne oświadczenie OPEC, to nadal odzwierciedla krótkoterminowe nastroje na rynku i prawdopodobnie będzie punktem zwrotnym dla cen ropy – powiedzieli.
Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i sojusznicy, w tym Rosja, mają odbyć spotkanie 4 grudnia. Analitycy Eurasia Group sugerują w poniedziałkowej nocie, że osłabienie popytu w Chinach może skłonić OPEC+ do cięcia wydobycia.
OPEC+ zaczął obniżać produkcję o 2 mln baryłek dziennie (bpd) w listopadzie, chcąc podtrzymać ceny ropy. Jednak obawa przed destrukcją popytu w Chinach utrzymywała presję na rynek, pomimo spadku dziennej liczby zakażeń Covid-19.
– Niedźwiedzie nastroje wobec cen ropy rozprzestrzeniają się w Azji ze względu na obawy o spadek popytu w Chinach, podczas gdy protesty w weekend również wywołały obawy o wpływ na chińską gospodarkę – powiedział Toshitaka Tazawa, analityk Fujitomi Securities Co Ltd.
Dyplomaci Grupy Siedmiu (G7) i Unii Europejskiej dyskutują nad limitem cenowym na ropę w przedziale 65-70 dolarów za baryłkę, aby ograniczyć wpływy na finansowanie ofensywy wojskowej Moskwy na Ukrainie bez zakłócenia światowych rynków. Polska nalegała, by pułap był niższy niż proponowany przez G7 – poinformowali dyplomaci. Ma on wejść w życie 5 grudnia, kiedy zacznie obowiązywać także unijny zakaz sprzedaży rosyjskiej ropy.
Zapisz się do newslettera Comparic.pl >>
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Obserwuj nas >> |